poniedziałek, 23 czerwca 2014

Uwrażliwić

" To nie sztuka wybudować nowy dom,
Sztuka sprawić by miał w sobie duszę"
Dusza domu, to rodzina, gwar i śmiech dzieci, to radość, trudny i znoje dni codziennego.
 To ładne przedmioty, które Tworzą niepowtarzalną atmosferę, ugotowany obiad zjedzony w rodzinnym gronie, posprzątany dom.
Robię to nie tylko dla siebie ale dla niej, bo mam wrażenie, ze dam jej przez to bezpieczeństwo, poczucie emocjonalnej stabilności.
Dla mnie ładny, czysty dom, gdzie od progu pachnie ciastem jest oaza spokoju, daje mnóstwo pozytywnych emocji.
Ład i harmonia sprawiają, że jesteśmy spokojniejsi, bardziej uśmiechnięci.
Ten dom ma zasiać w niej najlepsze wspomnienia z dzieciństwa. Gdy już dorośnie i zamknie oczy to barwy, smaki, zapachy i przedmioty będą przywoływały najpiękniejsze wspomnienia.
Staram się ją uwrażliwić, na piękno otaczającego ją świata stąd moje domowe starania, choć do perfekcyjnej Pani Domu mi daleko, ale mam Cichą nadzieje, ze ja jako mama jestem dla niej "perfekcyjna "


poniedziałek, 16 czerwca 2014

Moja Kochana

Już jest, wczoraj przyjechała.
Odmieniona.
Włosy jakby dłuższe, wzrost o centymetr wyższy,
słownictwo wzbogacone więc buzia się nie zamyka.
Taka ta nasza Tatianka doroślejsza, weselsza i stęskniona jak rodzice do granic możliwości .
Gdybyście mogli zobaczyć jej radość gdy nas zobaczyła, w kółko: mama i tata.
Każdy kont domu jakby odkrywany na nowo, choć dobrze znany i zapamiętany.
Powiem wam, ze takie rozłąki naprawdę wszystkim dobrze robią, ale raz w roku dwa tygodnie to jest max.
Dorze, że dni takie długie to wybywamy i łapiemy każdy moment ze sobą, bo ważne są chwile.
Więc chwilo trwaj i karm nas najpiękniejszym czasem.



sobota, 14 czerwca 2014

Jak kaszka z mleczkiem




Sezon truskawkowy w pełni.
Pyszne, słodkie czerwone krzyczą zewsząd, weź mnie do domu i przyrządź os pysznego.
Oj wiele pyszności można z nich wyczarować:

  • koktajle
  • sorbety
  • lody
  • desery
  • ciasta
Codziennie racze się koktajlami, bo truskawki to wspaniała bomba witaminowa, a w połączaniu z mango czy awokado, hhhhhhmmmm, aż ślinka cieknie.
Ale nie do koktajli chce was namówić, może innym razem :)
Ostatnio w moje ręce wpadł wspaniały i prosty jak przysłowiowa kaszka z mleczkiem przepis na ciasto, takie raz dwa trzy i w dodatku bez pieczenia. Uwielbiam przepisy przy których człowiek się nie namęczy i nie są przede wszystkim zbyt skomplikowane.
Ciasto jest wyborne, rewelacyjnie smakuje do kawy ale może zastąpić poranne śniadanie, tak .
Zresztą do puki nie wypróbujecie przepisu to się nie dowiecie jakie jest pyszne, lekkie i chyba mało kaloryczne (piszę chyba bo dietetykiem nie jestem i kalorii nie liczę ).


Składniki:
2 opakowania herbatników np petitków pełnoziarnistych z Biedronki
1 litr mleka
200 g masła
1 szklanka kaszy manny
500 g truskawek
2 opakowania galaretki truskawkowej

Galaretki rozpuścić w 750 ml wody, odstawić do ostygnięcia, polecam zrobić to znacznie wcześniej minimum 2 godziny zwłaszcza gdy są upały.

Formę wybieramy według upodobania, może być okrągła, ja taka preferuje, z resztą innej jeszcze nie posiadam lub prostokątna o wymiarach 26 x 22 cm.

Dno formy wyłożyć herbatnikami, najlepiej dwiema warstwami, jedno przy drugim.

W garnku zagotować mleko z cukrem i masłem. Po rozpuszczeniu składników dodać szklankę kaszy manny, zagotować. Gotować około 2 minut od momentu zagotowania, mieszać do uzyskania gęstej kaszy.
Gorącą kasze wylać na herbatniki (nie bójcie się ) i wyrównać. Jeszce w ciepłą kasze powciskać truskawki do połowy ich wielkości. Przestudzić.

Całość zalać tężejącą galaretką.

Przechowywać w lodówce.

SMACZNEGO :)








piątek, 13 czerwca 2014

Poczytaj mi mamo




Tak mamy już piątek, jak mówią "tygodnia koniec i początek", oj tak już, sama w to nie wierze.
Tydzień za tygodniem leci nieubłaganie i za dwa dni przyjeżdża moja Kochana Tatianka, stęskniłam się nieziemsko, ale dobrze mi zrobiła taka rozłąka.


Choć wczoraj był czwartek i od nadmiary nadrabiania zaległości porządkowych  w domu i oczywiście błogiego lenistwa ( miałam 2 dni urlopu więc tydzień zleciał jak z bicza strzelił) nie zdążyłam dodać wam nowego wpisu.
Chciałam się z wami połączyć w nowym cyklu czytelniczym.
Wiem, ze nie jest to odkrycie roku, a tym bardziej blogowe, ale czujemy, ze musimy się z wami podzielić naszymi fascynacjami czytelniczymi.
Wiele blogów proponuje wam taki cykl czytelniczy, lecz nie zraża nas to wcale, wręcz przeciwnie zachęca do działania i pokazania wam NASZEGO czytelniczego świata.
Może ktoś odkryje u nas coś nowego, spojrzy na dną pozycje z innej perspektywy, wszak wiadomo ile ludzi tyle opinii.
Więc zaczynamy i ogłaszamy wszem i wobec, że czwartki będą dniem czytelniczym.
Nie myślcie sobie, że czytamy tylko w czwartki oj nie,
czytamy codziennie, przed zaśnięciem i nie jedną książkę ale 5  lub 8.
Gdy liczba przeczytanych książek jest niewystarczająca, moja mała słuchaczka potrafi się nieźle zbuntować, czy to źle...??
Nie sądzę, zresztą każdy kto ma w swoim domu małego mola książkowego wie o czym pisze.
Sama uzależniłam ją tym naszym wieczornym czytaniem, na domiar tego ja uzależniłam się od wyszukiwania dobrych czytelniczych pozycji.
Ta dobrze czytacie przyznaje się do książkowego uzależnienia.
Nie sposób przejść obojętnie obok księgarni, gdy z witryny krzyczą ciekawe pozycje.
Powiem wam w sekrecie, ze cieszę się z tego uzależnienia, jest lepsze niż czekolada, ok może tu przesadziłam, ale z pewnością to jedno z najlepszych i najzdrowszych nałogów.
Z czystym sumieniem i wam polecam.
Jeśli pozwolicie , to czwartki będą waszym dniem czytelniczy przewieziemy was czytelniczą łódką po pięknych ilustracjach i wspaniałych tekstach.
Będzie coś dla najmłodszych waszych pociech jak i mam.
Książki które wam zaprezentujemy będą dla przedziału wiekowego od 2-4 lat, zdarzyć się może coś dla starszaków, z racji tego iż nie które pozycje książkowe nie maja wieku, są po prostu dla każdego.
Tak więc rozkoszujcie się i łapcie to co najlepsze.





środa, 11 czerwca 2014

Blogowe środy



Za oknem ciemno i przyjemnie ciepło,księżyc pięknie świeci, oj jak ja kocham taką pogodę, mogłaby istnieć dla mnie cały rok.
Choć przyznam, że taka pogoda strasznie rozleniwia, ale co mi tam.
Balkon wyeksploatowany do granic możliwości, bo aż szkoda siedzieć w domku, chilloutowe wieczory to jest to: świece, wino, księżyc, jaskółki śmigające i wasze blogi.
Tak sobie siedząc na tym balkonie wymyśliłam, że środa będzie moim dniem blogowym, nie w sensie pisania, ale zaczytania. Spokojnego zanurzenia się w każdą waszą literę w każdy wasz obraz.
Nie zmienia to faktu, że do porannej kawy w pracy też bardzo lubi czytać, wtedy dzień staje się lepszy.
Blogów, które czytam jest dość sporo, może za jakiś czas stworze dla was listę moich ulubionych, choć przyznam się szczerze, że jest coraz więcej ciekawych blogów i jak to mówią, powolutku "nie ogarniam tej kuwety" :)
Wracając do kwestii czytelniczej, to niektóre autorki poznałam na żywo, świetne dziewczyny inne znam tylko ze strefy wirtualnej " i mam nadzieje, że kiedyś uda mi się je poznać na żywo.
Tak więc, życzę wam dobrej nocy a ja uciekam do lektury.

poniedziałek, 9 czerwca 2014

Wyjechali na wakacje nasi podopieczni

To już tydzień jak Panna T wyjechała z dziadkami na dwutygodniowe wakacje.
Powiem wam szczerze, może to zabrzmi egoistycznie, ale jestem bardzo zadowolona i wdzięczna, że ja mama, kobieta, żona mogę mieć czas dla siebie, nigdzie się nie spieszyć, celebrować czas tylko dla siebie, odpocząć od natłoku zadań.
Bo kto, powiedział, ze mama cały czas ma być przy dziecku i z dzieckiem, że nie ma prawa na odpoczynek od wszystkiego.
 Kocham moja Panne T, tęsknie bardzo każdego dnia, ale wiem, że szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko, każdy potrzebuje trochę zdrowego odpoczynku od siebie. Wiem, że nie każda mama pewnie się ze mną zgodzi, ale ja nie będę niczego robiła pod publiczkę, jestem szczęśliwa, że w spokoju mogę wypić kawę, poczytać ulubioną książkę, po prostu zrobić coś tylko dla siebie.
Każdy ma swoją wizje na życie, ja jestem wdzięczna, ze mam kochanych rodziców, którzy wezmą swoją ukochaną wnuczkę i też spędza z nią czas, bo w tym zabieganym świecie, każdy z nas potrzebuje oddechu.
Tak więc Kochane mamy, nie oceniajcie źle mam które chcą mieć coś z życia dla siebie, bo tak naprawdę nie wiecie co kryje się za ta wirtualna kotarą, a może same spróbujcie zaznać trochę matczynej wolności. To nic nie kosztuje
Dobrych dni i życia wam życzę.





czwartek, 5 czerwca 2014

Hulaj - hulaj - noga

Pewnie już kilka razy wasze oczy ujrzały zdjęcia Panny T z jej nową miłością czyli hulajnogą
Każdego dnia szkoli swoje umiejętności sportowe. Stając się mistrzynią tych trzech kołek, a serce matki pęka z dumy.
Hulajnoga = szaleństwo.
Matka gania za tym małym demonem prędkości, zwłaszcza gdy male górki i wzniesienia dorwie wpadając w stan przedzawałowy, lecz niezabrania bo widzi tą szaleńczą radość w oczach i to nic że zdarzy się upadek, bo czym byłby dzień na hulajnodze bez zdartego kolana czy siniaka toż to uroki małego sportowca.
Jak niektórzy mawiają: jest ryzyko jest zabawa.
Więc jeśli chcecie widzieć tą szaleńczą radość i wiatr we "włosach" waszych dzieci to nie zastanawiajcie się zbyt długo, bo w tych trzech kółkach jest moc.

Nasz tym padł na hulajnogę: SMJ Sport 
nie jest to może MINIMICRO, ale myślę, ze to również bardzo dobry wybór, lecz co tu dużo pisać, zobaczcie sami...lepszej rekomendacji nie ma.



P.S. Kask zawsze mamy, wyjątkowo do sesji nie założyła :)
Pozdrawiamy was i życzymy mnóstwa szaleństw.
A i T

poniedziałek, 2 czerwca 2014

Radość pewnego dnia

Jest taki jeden dzień czerwcowy, gdzie dziecięce buzie uśmiechnięte i brudne od lodów i czekolady są.
To dzień najbardziej kolorowy i radosny, pełen słodkości, balonów, dobrej zabawy i mnóstwa prezentów.
Dla niej ten dzień, dla niej ten czas wypełniony po brzegi, a ja przy tym mogę poczuć się jak dziecko i powspomina, ulec magi dzieciństwa.