poniedziałek, 24 lutego 2014

Jogurtowe z owocami leśnymi i dzieci nie grymaszą

Jestem na początku książki "W Paryżu dzieci nie grymaszą". Nie wieme czy mogę do końca traktować jej jako poradnik-jak przeczytam powiem wam. Raczej podchodzę do niej z dystansem, jako odmóżdżacz, ale jedno wiem jest tam wspaniały przepis na ciasto jogurtowe, dziecinnie proste, szybkie i nieskomplikowane. Takie przepisy lubię.

Przepis
Składniki
2 kubeczki jogurtu naturalnego
2 jajka
2 kubeczki cukru ( ja bym dodała 3 ;))
1 łyżka wanilii
4 kubeczki mąki
1 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 kubek oleju roślinnego
mrożone owoce leśne - ja polecam z Lidla :)


Piekarnik rozgrzewamy do 200 C.

Ostrożnie miksujemy jogurt, jajka, cukier, wanilie i olej. W drugiej misce mieszamy mąkę i proszek do pieczenia. Suche składniki wsypujemy do mokrych i ostrożnie mieszamy, aż się połączą. Możemy dosypać dwa kubeczki owoców leśnych mrożonych lub innych według upodobania. Pieczemy przez 34-45 minut lub do suchego patyczka.
Ciasto powinno być lekko chrupiące z zewnątrz, ale sprężyste w środku.

Smacznego!!!!! :)

Prawda że dziecinnie proste?? :)







sobota, 22 lutego 2014

Bo matka jest kobietą

Matka to prawdziwa kobiet z krwi i kości, choć wiem, ze po urodzeniu dziecka wszystko się zmienia a w szczególności priorytety, ale w tym wszystkim my kobiety, my matki, powinnyśmy odnaleźć trochę zdrowego egoizmu, wygospodarować choć chwile dla siebie jeśli już nie mamy czasu oraz funduszy na kosmetyczkę to zróbmy sobie mały gabinet kosmetyczny w domowym zaciszu
Po ciąży sądziłam, że moja gospodarka hormonalna choć trochę się uspokoi, już miałam cichą nadzieje, że moje problemy z cerą się skończą, ale nic z tego, tzw dupa zbita ;).
 Szukałam, kosmetyków, które pomogłyby mi doprowadzić cerę choć w małym stopniu do doskonałości i udało się znalazłam swój zestaw idealny ;)
 Większość kosmetyków które stosuje to ZIAJA, niedroga i według mnie bardzo dobra nie odbiegająca niczym od kosmetyków z wyższej półki cenowej.
Kuracja antybakteryjna, która jak na chwile obecną działa, do tego fenomenalna TOŁPA kosmetyk cztery w jednym. Wiem wiem, że ktoś powie, że kosmetyków "X w jednym" nie powinno się stosować, ale to zupełnie coś innego z tego kosmetyku możemy zrobić dwa rodzaje pilingu, maseczkę lub żel do mycia buzi, wybór i potrzeba w danej chwili zależy od nas. I na koniec delikatny peeling enzymatyczny, nadaje skórze delikatność.
A jakie są wasze sposoby na walkę z trądzikiem lub chwile kosmetyczną dla siebie.
Buziaki
Agata


poniedziałek, 17 lutego 2014

Bo koty są dobre na wszystko...

Bo koty są dobre na wszystko.
Na wszystko, co życie nam niesie.
Bo koty, to czułość i bliskość
na wiosnę, na lato, na jesień.
A zimą – gdy dzień już zbyt krótki
i chłodnym ogarnia nas cieniem,
to k o t - Twój przyjaciel malutki
otuli Cię ciepłym mruczeniem.

Co dzień jest jakiś dzień, to dzień przytulania, to dzień pizzy, dzień pracy etc ale dziś jest taki dzień gdzie mogę wam przedstawić moje dwa czworonożne futrzaki - koty.Bo dziś jest dzień KOTA.
W naszym niewielkim mieszkanku znalazło się miejsce dla dwóch kotek Lilki i Emilki (wiem wiem drugie imię jest dość ludzkie ale takie miała w rodowodzie i takie spodobało się małej Tatiance;))
Co ja będę się wam rozpisywała, te dwie kotki są jak ogień i woda, Lilka 3 letnia kotka rasy "brytyjczyk długowłosy" to prawdziwa dama i typowy kot chodzący swoimi drogami i o mocnym charakterze, Emilka "Ragdollka" to radosna młoda paro miesięczna kotka, która jest ulubienicą Tatianki i jak ona mówi jej koleżanką.
Zresztą sami zobaczcie i nacieszcie oczy naszymi futrzakami ;)

















poniedziałek, 10 lutego 2014

Przemyślenia Matki Polki

Codziennie ten sam rytm dnia, codziennie pobudka o 5 rano, szybka toaleta, szybki makijaż, kromka obowiązkowo zjedzona, pobudka Tatianki i mleko- bez tego ani rusz-i szybki wjazd do dziadków a potem samotna jazda matki przy dźwiękach radia. Choć może nie taki samotny, bo jadąc tym samochodem mam 100 myśli na minutę, blogowe tematy wpadają do mnie jak bumerang i słowa piknie układają się w głowie, cóż z tego jak nie mam ich gdzie spisać, jak je spamiętać skoro za chwile wiem, że cała moja uwaga i energia skupi się na pracy. 8 godzin w pracy wykańcza mój umysł, godzina za godzina biegnie to zakupy to obiad to chwile spędzić chce z Tatianką zanim zapadnie w błogi sen jeszcze chwila dla mnie i tak nim się ogarnę patrzę a zegar niemiłosierny pokazuje 23.00. O tej godzinie, bynajmniej u mnie mózg już tak nie funkcjonuje, zmęczenie daje mocno znać, ale sen mnie zmaga i kładąc się spać mam wyrzuty sumienia i zadaję sobie pytanie gdzie te godziny minęły , dlaczego doba ma tylko 24 h a może dlaczego organizm nie funkcjonuje już pełną parą??
Ale jedno o czym wiem, to, że będzie nowe, że energia przypłynie a sen tak szybko nie zmorzy. Bo chce tutaj z wami być dzielić się naszymi troskami, marzeniami, zabawami i dobrymi oraz złymi myślami.
Czasami żałuję, ze tak późno zaczęłam pisać bloga, ale jak to mówią nigdy na nic nie jest za późno, więc głowa do góry jutro tez jest dzień...
Wyżaliłam się, jest mi lepiej i mam nadzieje, że zrozumiecie czasami trzeba się wyżalić, ponarzekać :)
Dobrej nocki... całujemy