niedziela, 28 lipca 2013

Uf jak gorąco, puf jak...

Od nie pamiętncyh czasów weekend był tak udany pogodowo, ale założę się, ż jest masa osób, które narzekały, my do tej grupy nie należymy.
Uwielbiamy, zwłaszcza w weekendy bo wtedy mamy cale dnie dla siebie.
Na takie upały byłyśmy przygotowane, może bardziej ja niż Tatka, ale ona potrafi się przystosować do każdych warunków i nigdy nie narzeka, bo jak można narzekać gdy można cały dzień spędzić w wodzie...:)
Moje male wodne stworzonko, ciekawe po kim to ma?? :)
Sobotni dzień spędziliśmy nad wodą było cudownie, chociaż najpierw usieliśmy zawalczyć o miejsce , ale opłacało się czekać bo znaleźliśmy przy swoje wodzie co ułatwiło nam spędzenie wspólnego czasu. Oczywiście filtry, nakrycia głowy i woda to nasz zestaw obowiązkowy :)
Niestety zdjęć brak bo wiadomo jak u nas jest...trzeba pilnować swoich rzeczy...a chcieliśmy mieć wolny umysł od wiecznego patrzenia na rzeczy.
Niedziela okazała się jeszcze bardziej upalna niż sobota, poza tym tata miał dzień do południa pracujący więc mama wymyśliła, że damy sobie spokój z jakimś wypadem i zostaniemy w domku, bo pewnie ludzi masa...ale to nieoznaczanie nudy i siedzenia w czterech ścianach...:) bo mamy balkon, zbawienny w takie upały ale nie tylko, bo balkon jest na 10, ale o balkonowych przygodach napiszę innym razem:)
Mama zabrała się za dmuchanie małego pontoniku ala "baseniku"...PannaT była pod jarana już od rana nawet sama nosiła wodę w konewce do napełnienia baseniku;) uśmiechy jej przy tym były bezcenne, choć ciężko je uchwycić


 Panna T testowała czy nóżki są dobrze schłodzone :)

Tatianka w tak upalny dzień nie zapomniała nawet o swoim towarzysz wodnych kąpieli, o którym jutro będzie kolejny post. Bo Dinusiowi też chce się pić i trzeba go schłodzić w taki upał;)

Zabawy myło co niemiara, ale wiadomo chłodzenie od zewnątrz jest miłe i ważne ale trzeba jeszcze pamiętać o ochłodzie wewnętrznej, dlatego mam przygotowała pyszną orzeźwiającą wodę z miętą i cytrynką,
Szkoda, ze nasz kot nie mógł się tak ochładzać, biedna cały dzień siedziała pod łóżkiem może dwa razy wyszła się czegoś napić, dopiero jak zaszło słoneczko ukazała się nam wymęczona, bidulka
Cały weekend uważamy za bardzo, bardzo udany i życzymy sobie więcej takich wspaniałych weekendów, wam również chociaż jesteśmy przekonane, że wasz był ta samo udany jak nasz.
Uśmiechamy się do was...pomimo upalnego zmęczenia

Niemniej jednak upały wykańczają więc mówimy wam dobranoc
Buziaczki
A i T

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz