czwartek, 9 kwietnia 2015

Spełniona


27 lutego narodziłam się na nowo jako matka.
Tego właśnie dnia o 8:15 szczęście zapukało do mojego serca.
Obaw było wiele, czy podołam dwójce dzieci. Czy udźwignę ten słodko-gorzki ciężar wychowania, kochania, pielęgnowania... teraz już wiem, że tak.
Nie wiem czy doświadczenie, czy hormony ale z ręką na sercu mogę powiedzieć, a nawet wykrzyczeć, że teraz jestem kobietą spełnioną, matką spełnioną.



Dwoje wspaniałych dzieci, to jest to o co w życiu chodziło, chodzi.
Wraz z pojawieniem się drugiego życia matczyna miłość eksploduje z podwójna siłą i obawy że nie podołasz kochać tak samo, równo, można wyrzucić do kosza.
Ta miłość jest jak rwąca rzeka, której nikt nie jest wstanie zatrzymać.
Być może to dziwnie zabrzmi, ale teraz poczułam tak naprawdę jak się kocha swoje dzieci.
Oczywiście kochałam i będę kochać swoją śliczna córkę do końca swojego życia.
Lecz zawsze miałam poczucie, że nie potrafię okazać jej miłości tak jakbym chciała.
Teraz wiem, że byłam w błędzie.
Narodziny synka uświadomiły mi w jakim błędzie byłam.
Kocham ich nad życie i codziennie dziękuję, że są, bo dają mi coś czego nie da się opisać, wyrazić łowami...szczęścia to za mało powiedziane.
Moje cudowne dzieci są dopełnieniem mojego życia, brakującym elementem, literą w słowie RODZINA
Żeby zrozumieć o czym pisze, trzeba mieć dwoje dzieci, bo jedno to za mało, za mało szczęścia, radości, miłości
Nawet gdy ze zmęczenia padam na twarz, to ich uśmiechy, Olka jeszcze tak nieświadome a tak wzruszające, ich rozczulające głosy, dają moc do działania. Nawet nocne pobudki są wspaniałe.
Na nowo przeżywam macierzyństwo i staje się matką, matka przez wielkie M.

3 komentarze:

  1. Pięknie napisane. Ja też uważam że przy dwójce kocha się jeszcze mocniej. Zdjęcia piekne:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudnie to ujęłaś!Aż chce się myśleć o kolejnym.dzieciątku w naszej.rodzince :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudnie to ujęłaś!Aż chce się myśleć o kolejnym.dzieciątku w naszej.rodzince :*

    OdpowiedzUsuń