niedziela, 11 sierpnia 2013

Upału nadszedł kres


Dawno nas nie było a to za sprawą upałów które wykańczały i sprawiały, że matka szybko padała.
Po pracowitym dniu spędzonym w dusznym biurze przy wiatraku na nic już sił nie starczało, ale mamy nadzieje, że będzie nadal pięknie letnio ale już nie tak upalnie, chcemy jeszcze lata bo nasz upragniony wyczekany urlop zbliża się wielkimi krokami...mamy nadzieje, że pogoda nas nie zawiedzie ;) a tym czasem wracamy wspomnieniami do upałów, które nie do końca były nam takie straszne,a matka znalazła resztki sił na poświęcenie ostatnich popołudniowych godzin dla dziecka, znalazłyśmy sposób na ich poskromienie. Nawet "miejska dżungla" może dać trochę wytchnienia, można znaleźć letnią" morską bryzę"
 NAWET SMOCZEK MUSIAŁ SIĘ SCHŁODZIĆ ;)
 Radości z upragnionej ochłody było co niemiara więc można było ruszyć na podój placu zabaw, bo dzień bez zjeżdżalni dniem stracony.








Ostatnio Panna T stała się nieposkromioną mistrzynią wspinaczki, aż czasami matki serce zastyga w bezruchu, ale cóż poradzić takie prawo dziecka, nie zabraniam, niech się rozwija i próbuje swoich sił, oczywiście pod czujnym okiem Matki :) Uwielbiam patrzeć jak się pięknie rozwija i nie będę ukrywała duma mnie rozpiera:)


Życzymy wam dobrej nocy i pięknego tygodnia, pełnego uśmiechu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz