Lipiec kojarzy mi się z pełnią owocowego szaleństwa, wspaniałymi upałami oraz wyprzedażami:) czyli z tym co my " króliczki " lubimy najbardziej...Dobrze ze mam owocówkę w domku i nie jest to bynajmniej muszka... Tatianka to prawdziwa koneserka owoców, a zaczęła nią być już w moim brzuszku na nic tak nie reagowała jak na brzoskwinie czy nektarynki, wystarczył kens a już szalała w brzuszku z radości, ale ciesze się ze tak chętnie sięga po owoce, woli owocka niż czekoladkę, po prostu wie co smaczne i zdrowe. Owoce w moim domu rodzinnym zawsze były i ja postanowiłam to kontynuować tym bardziej ze wszyscy się dziwią, że taki łasuch z niej na owoce...
W ty sezonie królują malinki, więc przed wami Panna Malinka;)
A teraz życzymy wszystkim słodko- malinowych snów...
Cudna Córa z tej Waszej Tatinki :)
OdpowiedzUsuńpięknie dziękujemy, pozdrawiamy:*
OdpowiedzUsuń